"Nie mogłam sobie poradzić z "demonami" mojej przeszłości."
Drogi pamiętniku.
Nasze wybory życiowe czasami mogą namieszać w naszym życiu. Decyzje, które często podejmujemy, mogą okazać się największym błędem.
To tak jak z pytaniem "skoczyć z mostu, czy dalej męczyć się na tym świecie?". To pytanie dobrze podsumowywało moją sytuację. Czułam się jak "samobójca" przed wykonaniem ostatecznego ruchu. Skoczyć i zapomnieć....czy dalej żyć? Czasami chciałam wybrać pierwszą opcję, ale po dłuższym zastanowieniu, zadawałam sobie pytanie, czy warto? Czy warto porzucić to wszystko co mam?
Chciałam być twarda i nie ugięta. Chciałam przynajmniej sprawiać pozory silnej dziewczyny, która sobie sama ze wszystkim poradzi. Jednak nie zawsze mi to wychodziło. Byłam bardzo zamknięta w sobie.
Nie chciałam oby ktokolwiek spojrzał w moje wnętrze. Zobaczył to co czuję w środku. Moja dusza często krzyczała z bólu, który w sobie dusiłam. Czasami ból był nie do zniesienia, pochłaniał mnie od środka. Nie mogłam sobie poradzić z "demonami" mojej przeszłości. Chciałam chociaż raz zapomnieć o tym wszystkim. Jednak nie dawałam rady, to było zbyt trudne. Jeżeli miła tak wyglądać moje życie NIE CHCĘ ŻYĆ!
Setka różnych głosów i ja pośród nich. Obojętna na wszystko. Stałam przed szafką szkolną i zastanawiałam się co ja tu w ogóle robię. Stałam i wpatrywałam się w zdjęcie wiszące na wewnętrznej stronie drzwiczek, szafki szkolnej. Dwie dziewczyny, uśmiechnięte od ucha do ucha. Pełne radości i miłości. Pomyślałam: Cała Grace ciągle uśmiechnięta i zadowolona, szczęśliwa, całkowite przeciwieństwo mnie.
Zastanawiałam się, dlaczego w ogóle ta jak zawsze radosna dziewczyna zadaje się ze mną. Osobą, która ciągle bije się ze swoimi myślami, walczy sama ze sobą. Ciągle zadawałam sobie to pytanie. Dlaczego to ja? Może Grace czuła, że potrzebuje jej przyjaźni i siostrzanej miłości do życia? Może chciała mnie uratować przed "przepaścią", która od zawsze próbuje pokonać. Wiedziałam, że nasza przyjaźń nie jest przypadkiem, ani żadnym zbiegiem okoliczność. Spotkałam ją na swojej drodze, ponieważ jej zadaniem może być uratowanie mnie przed czymś. Uratowanie przed czymś złym co stanie na mojej drodze. Ala jeśli ona mnie nie uratuje to kto. Kto będzie moim wybawcą, który ocali moją duszę i serce przed zwiędnięciem. Ciągle zadawałam sobie to pytanie. Czy spotkam w swoim życia osobę, która mnie ocali. To było bardzo dobre pytanie. W tedy pomyślałam o Harrym. A jeśli to on będzie człowiekiem, który sprawi, że znów będę chciała żyć. Co jeśli jego zadaniem jest ocalenie mnie? A co jeśli to on ma mi pokazać, że życie może być piękne. A co jeśli.... Moją rozmowę w myślach przerwała pewna osoba.
- Rose... - znałam ten radosny ton głosu, czasami wydawało mi się, że ta dziewczyna śpiewa mówiąc, jej głos był pełen radości do życia, jednak tym razem ten cudowny głos był przepełniony smutkiem.
- Cześć Grace - odparłam.

- Grace w porządku....- dziewczyna mi przerwała.
- W porządku? - zapytała niepewnie.
- Tak - wysłałam jej serdeczny uśmiech.
- Rose... - moja przyjaciółka zaczęła coś mówić, ale ja się wyłączyłam, ponieważ zobaczyłam osobę, którą do niedawna nienawidziłam. Zaraz do niedawna? Sama jeszcze nie mogłam się z tym pogodzić, że moje odczucia co do tej osoby trochę się zmieniły. Patrzyłam w stronę Harry'ego. Tak w stronę tego chłopaka, którego nie cierpiałam, do niedawna. Zastanawiałam się czy jeszcze kiedykolwiek będę miała możliwość spojrzeć w jego hipnotyzujące, zielone tęczówki. Czy jeszcze kiedykolwiek zobaczę ten uśmiech. Zaraz, zaraz Rose CO JEST?! Co się ze mną dzieje? Nie znałam odpowiedzi na to pytanie. To było najgorsze co mogło mi się przydarzyć w tym momencie.
- Rose słuchasz mnie? - z rozmowy w moich myślach wyrwała mnie Grace. - Od jakiejś chwili mnie nie słuchasz, tylko ciągle patrzysz za moje ramię, kto tam stoi? - dziewczyna w tym samym momencie odwróciła się do tyłu i na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - Zaraz, zaraz... czy ty... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Nie będę o tym mówić tutaj - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Dobra to chodź - dziewczyna złapała mnie za rękę i wyszłyśmy na dwór, pod to samo drzewo gdzie zawsze przesiadywałam.
Usiadłyśmy wygodnie. Moja przyjaciółka patrzyła na mnie z niecierpliwością, a ja tępo wbiłam wzrok w ziemię.
- Rose... - przerwałam Grace.
- Pamiętasz jak mówiłaś, że powinnam dać mu szansę przekonać się... - przerwałam na chwilę.
- No tak - odparła.
- Zmieniłaś zdanie....i dlatego masz taki smutny wyraz twarzy? - zapytała.
- Nie, bo ja nie chcę... - moja przyjaciółka mi przerwała, spojrzałam na nią dziewczyna głęboko popatrzyła mi się w oczy i szeroko się uśmiechnęła.
- Słuchaj... Wiem to może być trudne. Wiem w twojej głowie roi się milion pytań, ale posłuchaj, jeżeli zaufasz swojemu sercu wszystko wyda się prostsze niż myślisz. Za każdym razem jeśli masz problem, lub dylemat, zamknij oczy, weź głęboki oddech i wsłuchaj się w nawet najcichsze bicie twojego serca. Pamiętaj zawsze kieruj się sercem, zawsze. - z moich oczu popłynęły łzy, Grace od razu mnie przytuliła. Czułam to ciepło z jej serca, czułam jak obejmuje mnie swoja "niewidzialną" miłością.
- Dziękuję ci, dziękuję, ze jesteś - odparłam przez łzy.
- Nie płacz, tylko chodź idziemy na lekcję, bo profesor nie będzie zadowolony, że nas nie ma - po tych słowach obie poszłyśmy na zajęcia.
***
Półmrok. Siedziałam na skraju łóżka i ciągle myślałam o tym wszystkim co się wydarzyło. Tyle zdarzeń w tak krótkim czasie. Nie dawałam rady. Postanowiłam się przejść i po oddychać trochę świeżym powietrzem. Ubrałam się w ciemne dżinsy, ubrałam do tego szary seter większym rozmiarze i białe coonversy. zabrałam telefon w rękę i oczywiście słuchawki. Po chwili byłam już na dworze i szłam w miejsce gdzie często przebywałam. Postanowiłam pójść trochę dłuższą drogą, ponieważ nigdzie mi się nie spieszyło.
Było ciemno szłam powoli, miałam dużo czasu więc nigdzie się nie spieszyłam. Ciągle słuchałam muzyki wyciszałam się. Skręciłam w nieznana mi ulicę. Szłam niepewnie. Czułam jak by ktoś za mną szedł. Nie wiedziałam, może mi się tylko wydawało. Trochę przyśpieszyłam, ciągle zachowywałam zimną krew. Odwróciłam się do tyłu i nikogo tam nie było. Z powrotem odwróciłam głowę do przodu i zamarłam.
**********
Witajcie !
Chciałam od razu na wstępie przeprosić za krótki rozdział i niezbyt ciekawy, ale pisałam go dzisiaj i nie miałam czasu na przemyślanie każdego wersu z osobna.
Więc nie jest to cos z czego jestem dumna, ale postanowiłam go dodać.
Życzę Wam miłego czytania i PROSZĘ SKOMENTUJCIE :D
Pozdrawiam ROSE XOXOXOX
Może zacznę od tego, że strasznie podoba mi się jak w opowiadaniu pojawia się coś takiego jak wpis do pamiętnika ;d właśnie dzięki temu poznajemy bohaterkę lepiej i możemy się postawić w jej położeniu. Tak więc duuuży plus tu ode mnie :d Jestem ciekawa kogo spotka ;) z niecierpliwością czekam na dalsze losy Rose :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :***
A.
Osz ty... dlaczego w takim momencie?!!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nexta :)
Genialne. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńMasz talent :D
Wszystko ładnie, pięknie i w ogóle, tylko dlaczego taki krótki?! I dlaczego urwałaś w najciekawszym momencie?! (Dobra, wiem, że tak się robi, no ale...).
OdpowiedzUsuńPowiało grozą, ale ja myślę, że jak Rose się odwróci, to zobaczy Harry'ego :D Cieszę się, że Rose i Grace są takie zżyte, przyjaźń może wiele zdziałać :)
I, co najważniejsze, widzę, że Rose zaczyna się coraz bardziej przekonywać co do swoich uczuć do Harry'ego! Tak bardzo się cieszę, bo oni taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak do siebie pasują!
Czekam na kolejny i DŁUŻSZY!
Love xx
Na początku chciałabym cię bardzo przeprosić, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPo prostu nie dałam rady. Brak czasu niestety. ;c Ale mam nadzieję, że się nie gniewasz. :)
A więc tak:
JA PIERDOLE, JA PIERDOLE, JA PIERDOLE! (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej nie potrafię opisać twojego talentu).
To najgenialniejszy, najbardziej zajebisty rozdział in the world! ♥ :D
Kocham sposób w jaki piszesz. *.*
Harry i Rose. Awwwwwwww. *.* Kocham ich momenty.
I czy ona... COŚ CZUJE DO HARRY'EGO?! I on do niej. Ojeju. Oni muszą być razem. Błagam, błagam, błagam. ♥
I polubiłam Grace. Fajna przyjaciółka. ^^
Nie mogę się doczekać nn. Buziaki. ;*
Oczywiście Jade T nie gniewam się :* Boże dziękuję za tak piękne i długie komentarze :* Kocham WAS <3 Co do następnego rozdziału to za kilka dni mam zamiar coś dodać :D Poczekamy zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rose xoxoxoxo <3